niedziela, 21 sierpnia 2011

Brzoskwiniowa cera po maseczce brzoskwiniowej (lub morelowej)

Pierwszy raz, jak zrobiłam tą maseczkę miałam poczucie szczęścia!
Tak! Zapach miodu i dojrzałych brzoskwiń mnie totalnie odprężył!! Nie mówiąc już o innych efektach! Od razu widoczna piękna brzoskwiniowa cera, odświeżona, zmatowiona, nawilżona i jędrna. Tą maseczkę można stosować przed wyjściem na randkę. Nie zawiedzie na pewno!

Proporcje:
1 dojrzała brzoskwinia, lub 2 morele
2 łyżki miodu wielokwiatowego

Do zagęszczenia można dodać mąkę ziemniaczaną lub sproszkowane siemię lniane.

Brzoskwinie lub morele kroimy na małe kawałki i rozgniatamy na papkę widelcem, dodajemy miód i nakładamy na twarz. Konsystencja jest … spływająca więc najlepiej maseczkę nakładać w wannie i leżeć tak aby przez 15/20 min utrzymała się ona na miejscu. Można też dodać mąkę ziemniaczaną lub siemię lniane… też działa! Ale zaburza nieco zapach. Przynajmniej siemię, mąki jeszcze nie stosowałam. Z siemieniem jest łatwiej… ale bez.. ten zapach mmm…..

Brzoskwinie, i morele w jeszcze większym stopniu, są bogatym źródłem beta karotenu, Wit. A, Wit. z grupu B i C. Zawierają również magnez, wapń, potas, fosfor, cynk i żelazo. Beta karoten nadaje skórze cudowny brzoskwiniowy (nie pomarańczowy!) odcień. Beta karoten sam w sobie, i przekształcony w Wit. A jest przeciwutleniaczem i zwalcza wodne rodniki. Wyczytałam również, że Wit. A przyczynia się do odbudowy i wzrostu komórek i włókien kolagenowych. Same plusy;)
Zachęcam!

mmmm dobra rada... lepiej kupić 2 brzoskwinie. Zapach maseczki kusi.. pycha!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz